lip 2014 16

Dowiedziałem się właśnie, że istnieje teraz taki topos jak „Magical Negro”, który został ukuty w 2001 przez reżysera filmowego Spike’a Lee. Gość nazwał ten topos, by go potępić. Do tego wora wrzucił wszystkich filmowych czarnych posiadających dużą wiedzę lub moc, której używają by pomagać białym bohaterom filmu.

Morgan-Freeman

Znalazły się w nim takie postacie, jak Red z „Shawshank”, Morfeusz z „Matriksa”, Coffey z „Zielonej Mili” czy Bóg z „Bruce’a Wszechmogącego”. Teraz są to – zdaniem wielu osób (w tym np. Baracka Obamy czy Morgana Freemana) – postacie rasistowskie, które wpajają ludziom złe przekonania. Pomyślicie – cóż to za przekonania? Czyżby złą rzeczą było wpajanie ludziom, że warto słuchać Murzynów, bo mogą mieć coś mądrego do powiedzenia?

Otóż złą rzeczą jest to, że czarny używa swojej wiedzy do pomagania białym oraz to, że zakładają, że czarna mądrość musi się brać z jakichś mocy nadnaturalnych. Także, że jest czymś złym, dlatego że tworzenie takich sympatycznych czarnych postaci może wynikać z „białego poczucia winy”.

Jak dla mnie jest to kolejny objaw gorączki politycznej poprawności. Co prawda szczęśliwie nikt prawnie tego nie chce regulować, więc to nie jest tak, że to polityczna histeria, ale dużym problemem jest to, że ktoś taki topos znalazł. Bo on tak naprawdę nie istnieje! Ja bym w życiu nie pomyślał, żeby Morfeusza, Coffeya i Reda do jednego wora wsadzić. Zostali tam wsadzeni przede wszystkim dlatego, że są czarni. To są kompletnie różne, na swoje własne sposoby fascynujące postacie i przypinanie im wszystkim tej samej karteczki jest zwyczajnie krzywdzące.

Fakt, istnieje coś takiego jak ultramądry, spokojny, ułożony Murzyn. Ale nazywa się to Morgan Freeman. To jest człowiek, który dostaje takie role, bo sam aktor ma te cechy w sobie. Wielu aktorom dostał się koszyczek, ale nikt nie płacze, że jest to problem rasowy. Płaczesz, że w kółko grasz mądrych ludzi, postacie darzone szacunkiem? To co ma powiedzieć Jim Carrey?

W kinie przewija się wiele magicznych i mądrych postaci, które chcą pomagać głównemu bohaterowi. Bywają to magowie, wróżki, starzy ludzie, mistrzowie sztuk walki. Tak,  niektórzy z nich są czarni. Nie rozumiem, czemu nie powinni być.

31 komentarzy

  1. Korgan pisze:

    Dodaję do tego nieistotną z pozoru ciekawostkę: w oryginalnym opowiadaniu Stephena Kinga, na podst. którego powstał film z Freemanem, Red był białym Irlandczykiem.

  2. quircle pisze:

    Demie, czy jest jeszcze szansa, że kiedykolwiek ujrzymy „patyczakowy” (mam nadzieje, że wiesz o co chodzi) wystrój twojej strony? Bardzo mi się podobał.

  3. Rhey pisze:

    I co niby teraz robić? Wstawisz do filmu magicznego murzyna – jesteś rasistą z poczuciem winy
    Wstawisz murzyna w roli czarnego charakteru – jesteś rasistą promującym stereotypy
    Nie masz żadnych murzynów w filmie – jesteś rasistą dyskryminującym czarnych aktorów
    Masz samych murzynów w filmie – jesteś rasistą zarabiającym na Blaxploitation
    Najlepiej wstawić do filmu czarnego tokena i mieć wszystko w d…

  4. kz pisze:

    Przecież, jak John Coffey umiera, to się płacze, więc nie ogarniam, o co halo.

  5. Bart pisze:

    Punkt widzenia Spike’a Lee jest bardzo odległy od kraju nad Wisłą. Można go wziąć za rasistę, ale wcześniej wypadało by zrozumieć jego świat, a to chyba – kulturowo rzecz ujmując – jest dość niemożliwe dla Polaka.

  6. Bakuj pisze:

    Ale to nie jest tak, że 'magical negro’ istniał już dużo wcześniej w literaturze, w czasach faktycznego rasizmu w USA? Gdzie jedyną akceptowalną czarną postacią (poza martwym/głupim murzynem) był właśnie taki magiczny pan Miyagi, który dzielił się z białymi swoją nadnaturalną mądrością, bo sama matka natura każe mu pomóc białym (bo niby są lepsi)?

  7. Kurna, świetny tekst – przy każdym przeczytanym akapicie na usta cisnął mi się komentarz, ale czytam dalej i… myśl z mojego komentarza za każdym razem była w następnym akapicie. :x

  8. Trotyl88 pisze:

    Morgan Freeman to mój ulubiony aktor i podoba mi się to, że zawsze gra takiego mądrego i spokojnego. Ale wynika to tylko z jego głosu i sposobu grania, a nie z tego, że jest czarny… Nikt nie zagrał by lepiej Reda w Skazanych.

  9. Tomash pisze:

    Dem w odcinku serii „South Park”, pojawia się Morgan Freeman, dokładnie w kontekście jak go opisałeś. Odcinek „Earning His Freckles” Sezon 16 bodajże :)

  10. Nefrat pisze:

    Takiż Magiczny Murzyn był też w „Lśnieniu”. I to magiczny, że ho ho, jeno potem zginął (jako pierwszy).
    Ale ostatnio kino amerykańskie zaczyna używać też Magicznych Hindusów (vide: „Diabeł” wyprodukowany przez Shyamalana, w którym gdy Diabeł jest blisko, grzanka spada na podłogę posmarowaną stroną), a pewnie i innych nacji

    • Katarzyna pisze:

      Zginął w filmowej wersji wg Kubricka, polecam przeczytać książkę – tam jego losy układają się nieco inaczej.

      • Nefrat pisze:

        Wiem wiem, ale właśnie o kino się tutaj rozchodzi.

        Chociaż można by się zastanowić, czy ów Magiczny nie jest przypadłością samego Stephena Kinga – przecież zarówno „Lśnienie”, jak i wymienione przez Dema „Zielona Mila” i „Skazani na Shawshank” wywodzą się z jego prozy.

        (Mimo, że „Lśnienie” można moim zdaniem rozpatrywać jako niemal niezależne od książki dzieło, tak jak większość adaptacji Kubricka).

  11. Zaskakuje mnie, że Morgan Freeman należy do tych ludzi. Przecież wiadomo, że większość aktorów dostaje role w miarę podobne, pasujące do charakteru albo te, które najlepiej wychodzą (Morgan Freeman mądry i szlachetny, Linda kozak, Pazura śmieszek, a wspomniany Jim Carrey same role komediowe).
    Fajny artykuł.

    • DeathGod72 pisze:

      Co do Jima – niekiedy jednak zdarza mu się zagrać w zcymś „niekomediowym” – jako przykład można uznać: „Numer 23”, czy „Majestic”. Aktorzy też często są szufladkowani, jak sam napisałeś – nie oznacza to jednak, że nie nadają się do innych ról. No ale zwykle widz jest przyzwyczajony, że Carrey gra „kogoś_tak_głupiego_że_aż_śmiesznego”, więc w takiej roli chce go widzieć.

  12. Salem pisze:

    Jedna uwaga techniczna: Morfeusz a nie Orfeusz.

    Tekst super, nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje, ale dobrze to podsumowałeś.

  13. Bziq pisze:

    Oczywiście zgadzam się, że topos nie powinien istnieć jeśli podchodzimy do tego ogólnie, jako do wszystkich filmóm. Wątpię jednak by przypadkiem było, że w większości książek Stephena Kinga pojawia się czarnoskóra postać z nadprzyrodzonymi mocami, wspomnieć można właśnie „Zieloną Milę” „Skazanych na Shawshank” czy „Bastion”, jest to jednak, moim zdaniem, tylko cecha tego pisarza i nie powinno to być wytykane w pojedynczych produkcjach, gdzie jest to często przypadkiem.

    • Bziq pisze:

      Ps. Skąd Twoja strona bierze awatary? Bo tego oka używałem jakieś parę lat temu.

    • Dem pisze:

      Z kolei Kingowy stary sąsiad ze „Smentarza Dla Zwierzaków” to dobry przykład białej postaci, która gdyby była czarna, też by wpadła w topos Magicznego Murzyna.

      • Bziq pisze:

        Cóż, tego akurat nie miałem okazji przeczytać. W sumie jak się teraz zastanowić, to może faktycznie po prostu akurat trafiłem na takie jego książki, w których była postać kwalifikująca się pod Magicznego Murzyna, inna sprawa, że sam pewnie nie zauważyłbym takiego schematu, gdybym nie usłyszał o nim w jednej z recenzji „Zielonej Mili” na Youtube.

      • pedo pisze:

        Gdyby ten sąsiad był murzynem, zwłaszcza takim magicznym to uratowałby dzieciaka. A tak to zwykły biały staruszek, który pozwala umrzeć.

    • Trotyl88 pisze:

      Przecież Red ze Skazanych nie miał nadprzyrodzonych zdolności. To po prostu mądry i doświadczony facet.

      • Bziq pisze:

        No niby nie, ale skoro Dem mógł o nim wspomnieć w tym kontekście, to ja chyba też…
        A możliwość załatwienia skazanym, tego czego potrzebowali to wcale nie taka przyrodzona zdolność :D

        • Trotyl88 pisze:

          Przecież w kiciu są ludzie którzy potrafią załatwiać coś więcej niż paczkę fajek ;) Nie martw się, oni sobie tam radzą :D

    • Patison pisze:

      W opowiadaniu „Skazani na Shawshank”, Red jest irlandczykiem, do tego jest rudy (stąd pseudonim). ;)

    • pedo pisze:

      Przeczytałem około 15 książek Kinga i doszedłem do wniosku, że nadprzyrodzonymi mocami najchętniej obdarzał czarnoskórych i rzeczy materialne. Ewentualnie cyganów z „Chudszy” (to chyba cyganie byli). Zresztą też bym ich wrzucił do jednego worka z czarnoskórymi. Oczywiście byłby to worek tolerancji, bo nie jestem rasistą.

  14. Seido pisze:

    Nie zapominajmy o Tokenie. Takie postacie również można uznać za rasistowskie. :P

  15. Jakub pisze:

    Pięknie napisane Dem

Leave a Reply to Bziq